wtorek, 30 października 2012

sałatka z pora z majonezem słonecznikowym


Dziś krótki wpis, który leży w wersjach roboczych już od dłuższego czasu.

Sałatka z pora chodziła za mną już od jakiegoś czasu. Udało mi się parę razy przynieść do domu pora, ale zawsze "wychodził". Tym razem nie zdązył "wyjść".

  • 1 duży por
  • 1 duzy ugotowany w łupinie ziemniak
  • 1/2 puszki groszku
  • śmietana sojowa lub słonecznikowa lub sojonez
  • sól/pieprz

Pora sparzyłam gorącą wodą i dobno pokroiłam. Ziemniaka ostudziłam, obrałam i pokroiłam w kostkę. Do tego odsączony groszek, przyprawy i śmietana sojowa lub sojonez. W tym odcinku użyłam majonezu z ziaren słonecznika: łuskany słonecznik namoczyć w gorącej wodzie przez noc (lub parę godzin), zmiksować z paroma kroplami cytryny + woda + szczypta soli. Można na tym etapie przecedzić, albo powoli dolewać oleju, jak do majonezu. Musztardy łyżkę też można.




niedziela, 21 października 2012

jarmuż


Odkrywam jarmuż, o którym tyle się naczytałam. Ewidentnie mam fazę na zielone, więc takie piękne, ciemnozielone warzywo bardzo mnie... hm... pociąga. Oprócz koloru i tych pięknych, karbowanych brzegów liści, kręci mnie ogromna ilość przeróżnych witamin, mikro- i makro-, jak również właściwości przeciwnowotworowe i przeciwzapalne. Po prostu: super-kapusta!


Traktuję jarmuż podobnie jak szpinak, trzeba tylko pamiętać o odcięciu ogonka i wycięciu tej najgrubszej, środkowej żyły. Na zdjęciu powyżej - samotny jarmuż uduszony na patelni z solą i pieprzem. Na zdjęciu poniżej - jarmuż uduszony z czosnkiem i odrobiną mleka sojowego w towarzystwie frytek, kotletów głównie szpinakowych i fasolki. Tak zwane danie obiadowe.

Udało mi się również zrobić kotlety owsiano - kokosowo - jarmużowe, ale nie zdążyłam zrobić zdjęcia, bo zostały pożarte. Nie udało mi się również zrobić zdjęcia surowemu koktajlowi jabłko - pomarańcza - liść jarmużu. Natomiast udało mi się zrobić zdjęcie jarmużowi dorzuconemu do duszonych warzyw w ostrym sosie curry. 



I jeszcze jedna odsłona: makaron z jarmużem i podsmażonym tofu.




I na koniec, po takiej dawce zielonych witamin, całkiem rudy, zabawowy kot w pozycji siedzącej na tylnych łapkach, trzymający się rączkami uchwytu koszyka. Zdjęcie zupełnie nieaktualne, bo już strasznie urósł.










czwartek, 18 października 2012

konkurs blogów



Z maila od Empatii:

"Ruszyliśmy z konkursem blogów z programu "Weganizm, spróbujesz?". Na profilu https://www.facebook.com/WeganizmSprobujesz umieściliśmy 50 zdjęć Waszych blogów z zachętą do "lajkowania". (...) dla tych, którzy dowiadują się po raz pierwszy info - nagrodą dla najbardziej lubianych blogów będzie zaproszenie autorów/autorek do współpracy przy publikacji broszury Empatii o weganizmie. (...)

Planujemy wydać przewodnik dla początkujących wegan i weganek i chcielibyśmy, żebyście nam w tym pomogli. Zagłosujcie na blogi z programu "Weganizm? Spróbujesz", żeby pomóc nam wybrać przepisy, które znajdą się w przewodniku. Autorów i autorki blogów, które najbardziej przypadły wam do gustu, zaprosimy do współpracy przy doborze przepisów do publikacji.

Głosowanie odbywa się przez "polubienie" zdjęcia danego blogu.Głosując weźcie pod uwagę nie tylko jakość przepisów i zdjęć, ale także regularność dodawania notek.Głosowanie trwa do 4 listopada. Dziękujemy za pomoc przy nagłośnieniu konkursu!"

środa, 3 października 2012

frytki z pasternaka



Zaprzyjazniłam się dziś z nowym warzywem. Nazywa się pasternak. Wygląda niepozornie, smakuje wybornie. Spotkaliśmy się u pana Ziółko (dziś środa). Pogoda niesprzyjająca bardzo, w tylnym kole w rowerze znowu flak, więc na piechotę. Tak serio, to pasternaka podpowiedziała mi spotkana przy straganie Luda, koleżanka. Jak również podpowiedziała mi, co z nim zrobić.

Korzen pasternaka przypomina taką grubą pietruszkę, a wygląda tak:




Kupiłam trzy sztuki. Umyłam, pokroiłam w słupki podobne wielkością do frytek. Wymieszałam w misce z solą, pieprzem, przyprawą do grilla (bez glutaminianu sodu!) i olejem. Wysypałam na blaszkę i na 20 minut do piekarnika nagrzanego do 200 C.

Na zdjęciu poniżej można zaobserwować frytki z pasternaka z sosem curry podane jako danie obiadowe. W tle - kotlety głównie brokułowe i surówka z marchewki i selera wyprodukowana przez potomstwo. Potomstwo początkowo nie załapało, że te frytki nie są z ziemniaków, więc w pewnym momencie zapytało: "Dlaczego te ziemniaki chrupią?". Było śmiesznie.

Pasternak podany w taki sposób okazał się być przepyszny i bardzo sycący. Te trzy korzenie to było o wiele za dużo. Należałoby jednak liczyć jednego pasternaka na łebka, bo nic więcej się nam nie zmieściło.


Kot Vincent bardzo szybko rośnie, prawdopodobnie dlatego, że ma bardzo entuzjastyczne podejście do jedzenia. Nie nadążam z zamieszczaniem aktualnych zdjęć..
Dzisiaj dwa - na jednym widać kota w pościeli bawiącego się swoimi stopami i ogonkiem, tuż przed snem albo po, nie wiadomo, bo on często zmienia zdanie. Na drugim widać oba koty śpiące razem na parapecie w pozycji "na kocią łyżeczkę". Jeszcze nieczęsto im się to zdaża, więc chciałam uwiecznić.




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...