Najwiekszą trudnością w robieniu orzechowego mleka stanowi przypomnienie sobie wieczorem, żeby zalać orzechy wodą i zostawić na noc. No i jeszcze potrzebny jest blender - wystarczy taki typu "noga" zwany przez niektórych "żyrafą". Zalałam więc filiżankę orzechów nerkowca dwiema filiżankami wody i zostawiłam na noc.
- 1 miarka orzechów
- ok. 2 miarki wody
Rano wylewam wodę i płuczę nerkowce. Oczywiście objętościowo jest ich ciut więcej niż przed namoczeniem. Zalewam czystą wodą - objętościowo około dwukrotnie więcej wody niż orzechów, ale można przecież dolewać wody w czasie miksowania-blendowania w razie gdyby było za gęsto.
Mleko z nerkowców doskonale nadaje się do kawy, koktajli, sosów, ciast i zup. Z tego, co zostaje na sitku można zrobić pastę do chleba, albo dodać do kotletów lub ciasta. Najlepsze jest świeże, zaraz po zmiksowaniu. Po nocy w lodówce nie było juz takie fajne, nieco się rozwarstwiło, a po potrząśnięciu prawie wróciło do stanu "gładkiego". Prawie. Może za słabo potrząsałam?
Na zdjęciu poniżej Vincent Kot prostestuje przeciw wykorzystywaniu zwierząt, a zwłaszcza krów dojnych i cieląt w tzw. systemie chowu przemysłowego.
5 komentarzy:
Cudowny, cudowny opis <3 Nie robiłam jeszcze z nerkowców, ale rózne inne roślinne - a i owszem.
dziękuję i pozdrawiam! przekażę Wicusiowi :)
hej, ten mocny blender to ile Wat miał konkretnie? :)
Te mleczko czekam w kolejce do zrobienia. Na razie delektuje się migdałowym, które niedawno odkryłam.
robiłam już wiele różnych mlek roślinnych, przy czym prawie zawsze wytrąca mi się osad :(
Prześlij komentarz