- 2 szklanki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- opakowanie cukru wanilinowego
- 2 łyżki ciemnego cukru
- szczypta soli
- garść orzechów nerkowca (cashew) (niekoniecznie)
- 1/2 kostki wegańskiej margaryny lub 1/2 szklanki oleju
- woda
Mąkę przesiać do miski, wymieszać z cukrem, proszkiem do pieczenia i szczyptą soli. Orzechy nerkowca zmieliłam w maszynce do mielenia kawy i również wymieszałam z mąką. Potem wegańską margarynę - pocięłam trochę nożem, a trochę porozcierałam palcami. Dodałam tyle wody, żeby wyszło odchodzące od ręki ciasto i schowałam na pół godziny do lodówki. To jest moment na włączenie piekarnika ustawionego na 180C.
Po czym można zająć się kremem czekoladowym i myciem i odszypułkowaniem truskawek. Czekoladę łamiemy na kawałaki i topimy z garnuszku, który stoi w innym, większym garnku z wodą na dnie. Prawdopodobnie chodzi o to, żeby czekolada się nie przypaliła.
Na krem miksujemy:
- 1/2 kostki naturalnego tofu
- 1 tabliczkę rozpuszczonej gorzkiej czekolady
- trochę (chlust 'na oko') mleka kokosowego lub innego roślinnego
Po pół godzinie ciasto można wyjąć z lodówki i wylepić nim nasmarowaną formę - u mnie do tarty. Włożyć na 23 minuty do piekarnika lub na tyle, żeby się zrumienieło. Jak troszkę ostygnie, wylać lub posmarować kremem czekoladowym i udekorować połówkami truskawek. Voila!