Pokazywanie postów oznaczonych etykietą owoce. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą owoce. Pokaż wszystkie posty

sobota, 26 kwietnia 2014

kasza manna z musem truskawkowym


Trochę zapomniana kasza manna. Smak dzieciństwa. Pamiętam, ze kiedyś rozsmakowałam się w niej tak bardzo, że jadłam ją w ramach każdego posiłku przez kilka dni. Potem mi przeszło. Potem miałam fazę na jedzenie kaszy gryczanej. Właściwie jeszcze mi nie przeszło - mogę jeść gryczkę na śniadanie, obiad i kolację. Tym razem jednak powrót do manny. Sobotnie śniadanie, na luzie, ale nawet w dzień powszedni przed pracą znalazłabym czas na takie pyszności. Równie doskonale sprawdza się jako deser.

Gotowałam mannę na naturalnym mleku sojowym z Biedronki, które jest lekko słodkie, więc rozcieńczałam je wodą. W przypadku mleka niesłodzonego trzeba będzie je lekko osłodzić - nie podam proporcji, polecam próbować w trakcie słodzenia.

Śniadanie dla dwóch osób:

  • 2 szklanki mleka roślinnego (albo 1 szklanka naturalnego sojowego z Biedronki i 1 szklanka wody)
  • 6 płaskich łyżek sypkiej kaszy manny

Odlewam z podanej ilości płynu nieco mniej niż połowe i rozprowadzam w niej kaszę. Dzieki temu nie ma potem grudek. Chociaż jesli ktoś lubi grudki... Ja lubie :) 
Pozostałą część mleka lub mleka z wodą zagotowuję w garnku, a po zagotowaniu powoli dodaję zimne mleko z rozprowadzoną kaszą. Mieszam, żeby wszystko ładnie sie połączyło. Podejrzewam, że moja kasza mogła być "błyskawiczna", bo gęstnieje błyskawicznie. Trzeba zmniejszyć gaz i chwilę poobserwować jak bąbelkuje. 

Podawać w salaterkach, filiżankach lub szklankach z dodatkiem na przykład musu z truskawek i banana, konfiturą albo kilkoma kroplami soku malinowego.  Truskawki wystarczy zmiksować z odrobiną cukru lub połówką banana.


czwartek, 19 września 2013

pigwa do herbaty (i tarta z jabłkami i pigwą)


Od najlepszej perkusistki w Polsce środkowo-północno-wschodniej dostałam siatkę owoców pigwy. Pierwotny zamiar, żeby zrobić pigwówkę, odpadł z braku spirytusu. Tak, wiem, że mogły poleżeć i poczekać. Ale akurat wirusy mnie dopadły, a to przecież taka kopalnia witaminy C i różnych innych dobroci, że nie sposób było czekać.
Ilości umowne, choć za drugim razem udało mi się trochę powściągnąć entuzjazm i policzyć ile czego. Żeby wyszedł taki "dżemik" jak na górnym zdjęciu, potrzeba mniej więcej:
  • 1/2 kg owoców pigwy
  • 1/2 szklanki cukru
  • 1/2 szklanki wody
Owoce trzeba umyć, pokroić w ćwiartki i wyciąć gniazda nasienne. Zalać wodą i zasypać cukrem w garnku i gotować, aż pigwy się rozpadną. Doskonały dodatek do herbaty zamiast cytryny.


Za pierwszym razem totalna improwizacja, ale bardzo udana. Wody wlało się z rozpędu ciut za dużo, więc jak się zorientowałam, odlałam większą część do słoika. Jak wystygło zrobiła się z tego taka fajna przezroczysta galaretka, też do wykorzystania do herbaty. A z tego gęstego co zostało, zrobiłam tartę z jabłkami i pigwą. Ciekawe, kwaskowo-słodkawe połączenie smaków, zdecydowanie nie dla każdego. Spód wg przepisu --> klik zmodyfikowanego na słodko. Na podpieczony spód pigwa, obrane, pokrojone w plasterki jabłka i mus jabłkowy.




 Dawno nic o chłopakach nie było... Cykam im fotki, może uda się coś wrzucić w następnym poście.

piątek, 9 sierpnia 2013

napój arbuzowy z miętą


Napój arbuzowy wymyślony przez moje potomstwo. Sprowokowany połówką arbuza w lodówce i świeżą miętą z bazaru. Schłodzony doskonale gasi pragnienie w upalny dzień. Proporcje dowolne. Składniki również :)

  • arbuz
  • mango
  • cytryny
  • gałązki mięty
Arbuz i mango były dojrzałe, pachnące i słodkie. Miksacja, chłodzenie, picie. Nie chciało mi się bawić w przelewanie przez sitko, więc uzyskałam coś w rodzaju smoothie. Potomstwo przecedziło i delektowało się w miarę klarownym napojem. 





wtorek, 16 lipca 2013

sernik z nerkowców na zimno z truskawkami



Coś na słodko bez pieczenia na pożegnanie sezonu truskawkowego. Sernik z nerkowców na zimno mogę chyba uznać za swój wyczyn. Prawie witariański, oprócz gotowanej galaretki, ale może kiedyś spróbuję zrobić z jakąś inną wierzchnią warstwą. Tutaj nic nie było "na winie" - wszystko zaplanowane, a produkty kupione z listą zakupową w ręku. Nerkowce, migdały i daktyle polecam nabywać na wagę na bazarze.

Konieczny jest dobry blender, taki który zmiksuje orzechy. Mój nie jest idealny, ale dałam radę. Postarałam się bardzo prosto opisać proces twórczy. Nie jest to takie trudne jak wygląda, a efekt piorunujący.
Do dzieła!


Na blaszkę o średnicy 18 cm:
dolna warstwa:

  • 1 szklanka migdałów namoczonych przez ok. 1h (można dłużej)
  • 1 szklanka suszonych daktyli bez pestek
  • 1/2 szklanki dobrego kakao
  • 2 szczypty cynamonu (wedle uznania)
  • szczypta pieprzu cayenne
  • /można dodać wiórki kokosowe/


środek:

  • 2 szlanki orzechów nerkowca (cashew)
  • 1/2 kostki miękkiego tofu 
  • /1/2 szklanki wiórków kokosowych/
  • 1/4 szklanki oleju kokosowego (lub innego)
  • kilka daktyli (bez pestek) albo innej słodyczy (np. cukier wanilinowy 1 torebka)
  • kilka truskawek dla koloru
  • szczypta soli
wierzch: 
  • galaretka truskawkowa Delecty (bez żelatyny)wg. przepisu na opakowaniu + kilka truskawek



wykonanie:

Zmiksować składniki na dolną warstwę. Ma powstać kleista masa, którą wylepiamy natłuszczony spód formy.
Zmiksować nerkowce. Dodać tofu i resztę składnków i znów zmiksować. Do połowy masy dodałam 1/2 szklanki wiórków kokosowych, ale nie są koniecznie niezbędne. 
Wyłożyć masę na dolną warstwę do formy, jeśli chcesz się pobawić i masz jeszcze truskawki, to najpierw poprzekrawaj je na pół i ułóż dookoła na pierwszej warstwie, a potem nakładaj masę (drugą warstwę).
Teraz na wierzchu fantazyjnie ułóż truskawki :)
Lekko wystudzona galaretka Delecty na samą górę. Gdy się zsiądzie, schować co najmniej 2 godziny do lodówki dla lepszego efektu chłodzącego.


***
Wersja mega czekoladowa: do części środkowej zamiast truskawek dodajemy dobrej jakości kakao. Na wierzch gorzka czekolada. Voilà!





sobota, 22 grudnia 2012

kokosowa szarlotka


Chyba jeszcze nigdy nie udało mi się zrobić tak dobrej szarlotki. Czy to kwestia wiórków kokosowych, czy po prostu już w końcu się nauczyłam? Przepis sprawdzony trzykrotnie, za każdym razem było lepiej!

Blaszka taka jak zwykle, 25x30 cm. Rozgrzewamy piekarnik do 200C i mieszamy w misce:

  • 1,5 szklanki krupczatki
  • 1/2 szklanki zwykłej mąki pszennej
  • 1/2 szklanki wiorkow koko i sezamu
  • 1/2 szklanki cukru
  • 2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/3 szklanki oleju albo innego tłuszczu roślinnego
Dodajemy olej i ciut wody. Gdy ciasto będzie jeszcze mocno kruche, oddzielamy 1/4 całości i chowamy do lodówki. To będzie kruszonka.
  • woda
  • cynamon
  • 6-8 dużych jabłek

Zagniatamy ciasto, dodając tyle wody, żeby było fajne. Wylepiamy blaszkę, robimy dziurki widelcem i wkładamy na 7 minut do piekarnika. W międzyczasie kroimy na ćwiartki, obieramy i wycinamy gniazda 6-8 sporym jabłkom. Dusimy w rondelku z odrobiną wody i cukrem (na smak). Jest to szczególnie ważne, jeśli te jabłka to renety. Jeśli inne, miękkie słodkie deserowe, to można tylko zetrzeć na grubych oczkach tarki i wystarczy. Bez duszenia. Można już teraz dosypać cynamonu.


Po siedmiu minutach wyjmujemy podpieczony spód z piekarnika i kładziemy na nim uduszone albo starte jabłka. Na zdjęciach wersja z jeszcze jednym jabłkiem pokrojonym w cieniutkie plasterki na tych jabłkach duszonych. Wypas.
Wyjmujemy z lodówki kruszonkę - można jej jeszcze dosypać cukru, a na pewno cynamonu. Kruszymy na wierzch ciasta i wkładamy do piekarnika na 45 min. Piekarnik nastawiony na 200C.

Sprawdzamy patyczkiem, czy ciasto się upiekło - patyczek powinien być suchy. Wyjmujemy i staramy się nie zjeść od razu, bo można się poparzyć.





sobota, 10 listopada 2012

pieczone jabłka


Piekłam i renety i miękkie jabłka deserowe. Więc wybierz taki rodzaj jabłek jaki lubisz i zrób sobie, rodzinie i znajomym przyjemność. Jabłka trzeba wydrążyć, co staje się banalnie proste jesli ma się łyżeczkę do drążenia jabłek. Widoczna jest na zdjęciu poniżej. Okrągła z dziurką pośrodku. Drążenie jabłek taką łyżeczką to czysta przyjemność.


Do wydrążonych jabłek sypiemy po łyżeczce ciemnego cukru. Cukier się rozpuszcza. Oto jabłko z samym cukrem:



Można też wsypać maleńką łyżeczkę ciemnego cukru na dno, albo pół łyżeczki, wsypać łyżeczkę płatków owsianych, szczyptę cynamonu, włożyć orzechy włoskie albo migdała. Albo i orzechy i migdała i goździka.


Pieczemy około 30-40 minut w piekarniku nagrzanym do 175C.


Chłopaki nie lubią jabłek pod żadną postacią. Vincent za to lubi orzechy (niesolone, oczywiście), a Mimbel zielony groszek.


sobota, 28 lipca 2012

ciasto z owocami


To prawda, że znów lato w mieście, ale zawsze lato. Za pomocą banalnie prostego i szybkiego przepisu na ciasto z owocami uszczęśliwiam rodzinę, znajomych i znajomych rodziny. Najpierw mieszam suche składniki:
  • 2,5 szklanki mąki tzw. tortowej 
  • 0,5 szklanki wiórków kokosowych (niekoniecznie - można zamienić na mąkę)
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 szklanka ciemnego cukru
Potem mokre i dodaję do suchych:
  • 1/2 szklanki oleju (albo 1/2 kostki margaryny Aslan)
  • 1 szklanka wody (lub więcej) najlepiej gazowanej, może być smakowa (cytryna)
  • 2 łyzki octu jabłkowego
  • kilka kropel aromatu waniliowego lub cytrynowego

Wylewam do legendarnej blaszki 30x25. Początkowo wydawało mi się, ąe ciasta jest za mało, ale wyrasta do odpowiedniej grubości. Na wierzch kładę sezonowe owoce + wiórki kokosowe albo kruszonkę, której jeszcze nie opanowałam do końca... Ale dobre wyszło, więc nie ma się co przejmować :) Na zdjęciach możecie, drodzy czytelnicy i czytelniczki, zaobserwować ciasto ze śliwkami i czarną porzeczką oraz porzeczkami i wiórkami koko, jak również ciasto ze śliwkami i słynną 'prawie kruszonką', która ma konsystencję bardziej sypką niż inne kruszonki i jest mocno cynamonowa dla odmiany. Zawsze można również dodać pokruszone orzechy włoskie.
Kruszonka:

  • 4+ łyżki mąki, 
  • 3 łyżki cukru, 
  • 3 łyżki oleju, 
  • cynamon

Do piekarnika nagrzanego do 180 C na około 60 minut (do 'suchego patyczka')

Z porzeczkami wyglądało tak:


Ze śliwkami wyglądało tak:


Idzie nowe. Zamieszkał u nas Vincent Kot. Ma dwa miesiące. Kot Mimbel jeszcze trochę się go brzydzi, ale powoli zaczyna się przekonywać. Wczoraj bawiły się w naprzemiennego berka, więc wszystko jest na dobrej drodze. Vincent nie asystuje jeszcze w kuchni, ale może kiedyś zacznie.






poniedziałek, 16 lipca 2012

woda owocowo-ziołowa


W upał, zamiast gazowanych napojów w plastikowych butelkach piję przygotowaną własnoręcznie wodę o różnych smakach. Bez cukru, bez konserwantów. Klasyczny zestaw: cytryna + mięta uzupełniam imbirem. Najpierw kroję cytrynę i imbir na kawałki i lekko miażdżę w szklanym dzbanku lub słoju. Dorzucam zioła, dosypuję do pełna lodu i dolewam wody.

Taki napój może jeden dzień postać w lodówce. W cytrynowo-miętowo-imbirowym po całej nocy wciaż widać było lód.


Inna opcja: arbuz i mięta. Do wypicia natychmiast, nie nadaje się za bardzo do przechowywania w lodówce.




Cienko pokrojony zielony ogórek i bazylia. Również niekoniecznie nadaje się do przechowywania w lodówce. 
Zapraszam do wymyślania innych kompozycji i dzielenia się nimi w komentarzach. Malina z szałwią? A z czym rozmaryn?





sobota, 7 lipca 2012

biszkopt z galaretką i owocami


Tak na prawdę nie jestem mistrzynią kuchni. Dlatego prowadzę tego bloga, żeby nie zapominać tych przepisów i jakoś sobie radzić. To taki trochę 'blog refleksyjny'. 

W kuchni się relaksuję. Mogę skupić myśli na czymś innym. Jednak czasem, kiedy robię coś pierwszy raz, kosztuje mnie to trochę nerwów. Tak było z biszkoptem.

Kilka prób, drugia nawet całkiem udana. Za pierwszym razem biszkopt wyrósł tylko na środku. Co prawda zcięłam tę górkę i udawałam, że nic się nie stało, ale to nie koniec problemów. Maliny ułożone na wierzchu, wegańska glaretka "Delekty" rozpuszczona i schłodzona. Zaczynam rozrzutnie polewać galaretką owoce na cieście... Podziwiam efekt przez trzy sekundy. Po czym orientuję się, że cała galaretka wypływa z formy na blat. Dziękujemy. Nie do uratowania.

Podejście drugie było zdecydowanie bardziej udane. Ciasto trzeba dobrze wymieszać - najpierw suche składniki, potem resztę. Nie jestem tylko pewna jak piec, żeby równo wyrosło. Termoobieg? Od połowy pieczenia? Będę jeszcze próbować, ale może czytają to jacyś fachowcy od biszkoptów?

  • 1 1/2 szklanki mąki pszennej
  • 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
  • 1 łyżeczka sody
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 szklanki cukru
  • kilka kropel olejku waniliowego
  • 1/2 pół szklanki mleka roślinnego
  • 1/3 szklanki oleju (lub innego tłuszczu roslinnego)
  • woda

Mąkę przesiałam do miski, Dodałam cukier, proszek do pieczenia, sodę i wymieszałam. Resztę składników dodałam do mąki i wymieszałam taką drewnianą łyżką z kulką na końcu na gładką masę gęstości śmietany. Dodałam wody na oko, żeby konsystencja była odpowiednia.
Piekarnik nagrzany do 180C na 35 min lub do 'suchego patyczka'.

Na różnych stronach internetowych wyczytałam, że nie powinno się dodawać proszku do pieczenia (?), a po wyjęciu z piekarnika ciasto upuścić w formie na podłogę. Podobno to mu dobrze robi.


Upuściłam. Poczekałam aż wystygnie, pokroiłam na warstwy przy pomocy mocnej nitki - z tym też miałam dużo zabawy. Najpierw musiałam zrobić delikatny ślad nożem w przypieczonych brzegach biszkopta, żeby nitka weszła...

Posmarowałam warstwę przekrojonego biszkopta kremem. Krem już gdzieś był w przepisach, muszę sprawdzić. Proszę, jest klik przy okazji innego ciasta. Zmiksowałam tofu z waniliowym mlekiem sojowym, łyżeczką ciemnego cukru i olejem.

I ta galaretka "Delecty"! Moje dziecko tęskniło za galaretką, więc kiedy wyczytałam gdzieś, że można znaleźć w sklepach wegańską galaretkę z karagenem, znalazłam i oto efekt. Yeah!





Po którymś mniej udanym podejściu do biszkopta okazało się, że najlepszy z całego ciasta jest wierzch czyli galaretka z owocami, a dziecko poprosiło, żebym przez jakiś czas już dała sobie spokój z tym rodzajem ciasta...

A więc - na zakończenie dzisiejszego odcinka zdjęcie dalszych zabaw z wegańską galaretką. Nareszcie - zwyczajny deser z owocami! Ale jakie to fajne jest!




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...