Moje internetowe objawienia kulinarne ostatnio mocno zaniedbane. Jem i mam dużo pomysłów, ale z racji innych, pozakulinarnych zainteresowań musiałam trochę odpuścić. Obiecałam sobie dziś, że spróbuje publikować coś przynajmniej raz w miesiącu, ale to też może się nie udać. Więc pozostaje bez zmian - jak ciśnienie czasowe ciut odpuści, akurat jest fajne jedzenie i w miarę dobre światło, żeby cyknąć fotki :)
Dziś danie podpatrzone w Krakowie. Początkowo nie byłam przekonana do zestawienia 'makaron + brokuły', jednak z orzechami (i sosem) okazało się całkiem niczego sobie. Sos dodałam od siebie, więc dlatego w nawiasie :)
- brokuły
- garstka orzeszków ziemnych (niesolonych)
- łyżeczka sezamu
- makaron
Brokuły gotujemy krótko (4 min) w osolonej wodzie. Orzeszki ziemne i sezam prażymy oddzielnie na suchej patelni. Układamy na makaronie. Tutaj: tagiatelle szpinakowe. W Krakowie podawali taki zestaw ze smakową oliwą, a ja dodałam sos "śmietanowo-serowy".
sos śmietanowo-serowy
- 150 ml niesłodzonego mleka sojowego
- łyżeczka "Alsanu"
- szczypta soli i pieprzu (do smaku)
- 2 łyżezcki soku z cytryny
- 3 łyżeczki płatków drożdżowych
- mały ząbek czosnku (niekoniecznie)
- 170 ml oleju
Miksujemy w blenderze wszystko oprócz oleju. Na koniec, cały czas miksując, powoli dodajemy olej cienkim stumyczkiem. Sprawdzamy czy dobre i ewentualnie doprawiamy.
Teraz można wszystko artystycznie ułożyć na makaronie, albo najpierw wymieszać, a potem układać na talerzu. Smacznego!
I na zakończenie - Mimbel Kot mocno śpiący po przygodach z kocim dentystą dzień wcześniej.