Obiad kobiety pracującej, która nie ma czasu na wymysły i nie ma kasy na jedzenie na mieście. Trzeba mieć wcześniej ugotowaną kaszę i przygotowanie posiłku zajmie nie więcej niż 15-20 min.Właściwie osatnio żywię się tym na okrągło. Gdyż bardzo odpowiada mi w smaku i zajmuje mało czasu. Ze zdziwieniem wspominam czasy, kiedy nie lubiłam brukselki - wyławiałam z zupy, nie odpowiadał mi zapach, a o typowej "jarzynce" z bułką tartą po prostu nie było mowy. I pamiętam bardzo dobrze moment przełamania i zrozumienia smaku brukselki - pseudo-azjatycka zupa sprzedawana z budki w pasażu śródmiejskim (wczesne lata 90.). Jedną z nielicznych opcji bezmięsnych była właśnie ta zupa, a w niej brukselka. O, losie! Ależ to było dobre!
Teraz już bez problemu przyswajam brukselkę pod każdą postacią. A ostatnio wręcz nie mogę przestać jej jeść. Jaglanka i duszona brukselka to stałe danie obiadowe. Jedynym egzotycznym składnikiem, który dodaję, jest żółte curry. Trochę się uzależniłam, tak, to prawda. Ale można się obejść bez curry - wystarczy ciut więcej czarnego pieprzu. Z braku curry zdarza mi się czasem użyć Sambal Oelek - polecam tylko koneserom ;)
Składniki:
- cebula
- brukselka
- sól i pieprz
- sok pomidorowy lub warzywny
- żółte curry (pasta)
- olej do smażenia
Procedura:
٭ Rozgrzewam na patelni tłuszcz i dodaję łyżeczkę pasty z żółtego curry. Chwilę mieszam, aż się rozpuści.
٭ Cebulę kroję w piórka i wrzucam na patelnie, żeby zmiękła i się zeszkliła.
٭ Brukselkę obieram ze zwiędłych lub zepsutych zewnętrznych liści i kroję w plasterki. Wrzucam na patelnię.
٭ Sól i pieprz do smaku i chwila duszenia. Fanatycy (ja!) mogą dodać czosnek. Jak już wygląda na to, że jest za sucho i może się przypalić, trzeba całość podlać sokiem pomidorowym albo warzywnym. Tymbark Vega "Śródziemnomorski Ogród" bardzo dobrze się tu sprawdza. Próbowałam też ze śmietaną (Alpro i inną roślinną) i też jest wyśmienicie.