Z powodu braku kuchenki i braku czasu gotowanie, pieczenie, spisywanie przepisów i robienie zdjęć zostało zawieszone zawieszone. Ostatnio nawet zaczęłam przygotowywać jakieś nowe rzeczy, ale jak robię coś ze starych przepisów, to jakoś nic mi się nie udaje. Jakaś klątwa albo czar. Kotlety suche, zupa za słona, a ciasto z zakalcem. Troche rozpacz. Nie poddaję się jednak i powoli próbuje odczarowywać. Tymczasem majonez. Dobry na kanapki, do zmienniaków, sałatek warzywnych i innych przystawek na zimno i na pizze zamiast sera.
- 1 szklanka ugotowanego makaronu
- 1 szklanka mleka roslinnego (nieslodzone najlepsze)
- łyżeczka musztardy
- pół łyżeczki soli
- pieprz do smaku
- (2 ząbki czosnku - opcjonalnie)
- sok z cytryny (poł łyżeczki)
- olej
Ugotować makaron w osolonej wodzie. W blenderze zmiksować mleko z musztardą i przyprawami. Jeśli sos ma być czosnkowy, to i z czosnkiem.
Dodać ugotowany, ciepły (ważne!) makaron i zmiksować. Na koniec do miksu dodać olej. Spróbować czy dobre i ewetualnie doprawić.
Wariacje: z płatkami drożdzowymi - dip serowy, z rukolą lub pietruszką - zielony, można też eksperymentować z ziołami i curry.
Bardzo gęstnieje po wystudzeniu, ale jest super pyszny!
5 komentarzy:
Słyszałam o tym przepisie, naprawdę przypomina majonez? A zła passa przeminie, też często tak mam :)
on nie przypomina, on jest majonezem! :) dzieki za dobre slowo, nie poddaję się.
A mleko koko chyba nie będzie pasowało, co?
chyba raczej na pewno nie...
Super pomysł ;) już myślałam, że z wszystkiego co możliwe już zrobiłam majonez.. a jednak nie :) trzeba będzie wypróbować :)
Prześlij komentarz