czwartek, 19 września 2013

pigwa do herbaty (i tarta z jabłkami i pigwą)


Od najlepszej perkusistki w Polsce środkowo-północno-wschodniej dostałam siatkę owoców pigwy. Pierwotny zamiar, żeby zrobić pigwówkę, odpadł z braku spirytusu. Tak, wiem, że mogły poleżeć i poczekać. Ale akurat wirusy mnie dopadły, a to przecież taka kopalnia witaminy C i różnych innych dobroci, że nie sposób było czekać.
Ilości umowne, choć za drugim razem udało mi się trochę powściągnąć entuzjazm i policzyć ile czego. Żeby wyszedł taki "dżemik" jak na górnym zdjęciu, potrzeba mniej więcej:
  • 1/2 kg owoców pigwy
  • 1/2 szklanki cukru
  • 1/2 szklanki wody
Owoce trzeba umyć, pokroić w ćwiartki i wyciąć gniazda nasienne. Zalać wodą i zasypać cukrem w garnku i gotować, aż pigwy się rozpadną. Doskonały dodatek do herbaty zamiast cytryny.


Za pierwszym razem totalna improwizacja, ale bardzo udana. Wody wlało się z rozpędu ciut za dużo, więc jak się zorientowałam, odlałam większą część do słoika. Jak wystygło zrobiła się z tego taka fajna przezroczysta galaretka, też do wykorzystania do herbaty. A z tego gęstego co zostało, zrobiłam tartę z jabłkami i pigwą. Ciekawe, kwaskowo-słodkawe połączenie smaków, zdecydowanie nie dla każdego. Spód wg przepisu --> klik zmodyfikowanego na słodko. Na podpieczony spód pigwa, obrane, pokrojone w plasterki jabłka i mus jabłkowy.




 Dawno nic o chłopakach nie było... Cykam im fotki, może uda się coś wrzucić w następnym poście.

3 komentarze:

Unknown pisze...

też robię pigwę do herbaty idealna na zimę:)

Margot pisze...

mmmm nie ma to jak pigwa do herbaty w zimny dzień :) Ale apetyczne zdjęcia! Pozdrawiam :)

Unknown pisze...

Zgadzam Się . !!!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...