Zainspirowały mnie jakieś podsłuchane w pracy teksty -"W Stanach robią podobno drinki z trawy. Podobno to supermodne jest." I jakieś zdjęcia gdzieś w necie. I przypomniałam sobie, że kiedy zamówiłam takiego zielonego drinka gdzieś w knajpie, to zaczęłam testować ten pomysł w domu. A poza tym wiosna, zielono wszędzie, pietruszka wykiełkowała - zdjęcie powyżej. I oto kolejna, tym razem zarejestrowana odsłona zielonych drinków. Miksowane z tego, co znalazłam w domu, są niesamowitą bombą energetyczno-witaminową. Smaki różne, struktury i gęstości takoż, w zależności od tego, co miksujemy. Dominujący odcień - zielony.
Mix 1
- banan
- 1/2 zielonego ogórka
- 1/2 pęczka pietruszki
- 2 łyzki sieminia lnianego
- 1/4 szklanki roślinnego mleka
Mix 2
- pomarańcza
- 1/2 pęczka pietruszki
- banan
- 2 łyżki siemienia lnianego
- kiwi
- świeży szpinak
- kawałek ogórka zielonego
- kawałek jabłka
Mix 4
- dojrzała gruszka (obrana)
- dojrzałe kiwi (obrane)
- garść liści szpinaku
- kilka liści zielonej sałaty
- 1cm 'żywego' imbiru (obranego)
- sok z cytryny
Ciąg dalszy nastąpi :)
2 komentarze:
A jak wrażenia smakowe, co najlepsze?
Dewot
no wlasnie to jest najfajniejsze. co sobie zmiksujesz tak masz. ja dzis jestem zachwycona miksem 4: imbir, gruszka, szpinak. sprobuj!
generalnie mozna na slodko, mozna na ostro (wiecej warzyw), kwasno - jak kto lubi :)
Prześlij komentarz