poniedziałek, 26 grudnia 2011

'ryba' w galarecie



Nie jest to danie superproste. Ale raz w roku można spróbować, tym bardziej, że efekt jest niesamowity. Robiłam pierwszy raz i udało się! Jestem z siebie dumna, dlatego zaryzykuję i wrzucę tutaj przepis, który sprawdziłam tylko raz.

  • agar
  • 3 marchewki
  • 1 pietruszka
  • mała puszka zielonego groszku
  • paczka płatów sojowych
  • nori
  • pół szklanki zwykłej mąki pszennej 
  • przyprawy
  • olej do smażenia

Płaty sojowe potraktowałam tak, jak podano w przepisie na opakowaniu, czyli ugotowałam z przyprawami przez 5 minut. Wyjęłam i niech sobie stygną. W tym samym wywarze ugotowałam marchewki i pietruszkę. Dodałam jeszcze z rozpędu pora, ale nie był konieczny. Wyjęłam warzywa i też niech sobie stygną. Potem pokroiłam w plasterki. Otworzyłam puszkę z groszkiem i odcedziłam.

Wystudzone i odciśnięte kotlety panierowałam w mące z przyprawami (sól, pieprz, może być vegeta light albo nawet masala) i smażyłam na rozgrzanym oleju.

Płat nori zamoczyłam na pół minuty w ciepłej wodzie, żeby zmiękły. Pocięłam nożyczkami na mniejsze kawałki i poowijałam usmażone kotlety.

Ułożyłam w salaterce warstwę pokrojonych warzyw + groszek i kotlety.



Teraz galareta:

Wywar z jarzyn przecedzić, żeby był bardziej przezroczysty. Dwie łyżeczki agaru w proszku rozpuścić w gorącym wywarze. Niestety - nie znalazłam nigdzie precyzyjnych proporcji - ile agaru na jaką ilość wody. Ja dałam 2 łyżeczki na litr wywaru, ale ponieważ agar bywa różny, trzeba eksperymentować. Wywar powolutku sobie stygł we własnym tempie, od czasu do czasu mieszany, żeby sprawdzić, czy 'działa'. Długo nie działał, w końcu jak już prawie wystygł, poczułam, że zaczyna gęstnieć. I to był dobry moment, żeby zalać 'rybę' i jarzyny. Pierwsza warstwa szczęśliwie zastygła, co stwierdziłam następnego dnia rano. Ponieważ zużyłam tylko połowę galarety z garnka, podgrzałam wywar z agarem jeszcze raz, ułozyłam drugą warstwę warzyw i 'ryby' i zalałam wywarem. Zostawiłam na chłodnym parapecie kuchennym.

Sąsiad twierdzi, że zamiast 'ryby' można taką metodą zalać agarem selera w plastrach. Muszę go jeszcze podpytać o szczegóły.

Na zdjęciu poniżej to oczywiście nie sąsiad. To Mimbek.



Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...