Tofu naturalne - bezsmakowe i dlatego najlepiej absorbujące inne smaki i przez to najbardziej wszechstronne. Można je smażyć, dusić, marynować, miksować, dodawać do koktaili, zup, deserów na słodko i obiadków na ostro. Kocham tofu. Po prostu. I używam go do wszystkiego. Jest do dostania w sklepach orientalnych, w sklepach ze 'zdrową żywnością' i w supermarketach np. w Kerfie leży obok woreczków z ogórkami kiszonymi :) Kosztuje około 3,5 pln za kostkę 300g. Tofu kupowane na wagę trzeba włożyć do pojemnika, zalać czystą wodą i schować do lodówki. Potem traktować trochę jak złotą rybkę - codziennie zmieniać wodę. Ale najlepiej nie trzymać za długo tylko zrobić szybko coś fajnego do jedzenia.
Tofu wędzone - nie przepadam. Ma smak i nie trzeba go specjalnie przyprawiać.
Tofu marynowane - lubię pokrojone na kanapki + musztarda, albo w sałatce.
5 komentarzy:
A'propos tofu bazarowego - na Białołęce (Warszawa) jest takie miejsce, gdzie można kupić tofu za 3 zł za 300 gram :D. I do tego jakie dobre! I smak, i konsystencja są idealne :D
Gratuluję przyłączenia do 'Weganizm. Spróbujesz?' :)
Pozdrawiam, Cottie
http://cottien.blogspot.com/
Dzięki za info! Trzeba szukać na bazarkach w azjatyckich sklepach. Przy Hali Mirowskiej tez są ze dwa takie miejsca.
Po pierwszych eksperymentach właściwie pojawiło się więcej pytań niż odpowiedzi, ale też chyba średnio przygotowałem się do zajęć. Zdecydowanie potrzebne korepetycje. Pozdrawiam! :) MD
dzwon, pisz, wpadaj - rozwiazemy wszystkie problemy ;) najwazniejsze, ze zrobiles pierwsze podejscie!
U mnie raczej nie ma miejsc, gdzie jakiś miły Chińczyk sprzedawałby własne wyroby...Po prostu zniknęły wszystkie place...no, prawie wszystkie, a do najbliższego mam strasznie daleko. Dlatego pokochałam tofu z Polsoi. Podobnie jak Ty, nie przepadam za wędzonym, najbardziej lubię możliwość kombinacji z naturalnym. Zastanawiam się nad produkcją własną, ale chyba nie za bardzo mam czas... Może kiedyś...
Prześlij komentarz